→ Witaj na moim blogu! :) Mam na imię Beata, z wykształcenia jestem dietetykiem, a poza tym mamą dwójki dzieci (3,5-letniej Emilii i 2-letniego Janka), która wciąż dąży do upragnionej sylwetki. Mam swoje wzloty i upadki (choć jak można czekoladę nazwać upadkiem…? :) ), jednak wiem, że w swoim Życiu idę właściwą Drogą do osiągnięcia celu :)
Doskonale pamiętam czas wyprowadzki z rodzinnego miasta, kiedy moimi głównymi posiłkami były owsianka zalewana wodą, ryż z burgerami rybnymi, sałatka z pudełka (bynajmniej nie z luchboxu :D), parówki i mnóstwo batonów! Aż dziw, że tak nieźle się trzymałam ;) A teraz? Po 8 latach mogę powiedzieć, że poza wykorzystywaniem wiedzy zdobytej w czasie studiów i prozdrowotnymi produktami, do swojego żywienia wprowadziłam różnorodność, radość z przyrządzania nowych potraw i umiar. W mojej lodówce zawsze jest miejsce dla świeżych warzyw, zawekowanych zup, mlek i jajek; nie znajdziesz w niej gotowych dań ze sklepu ze składnikami, których nazw nie umiem wypowiedzieć, owocowych jogurtów, czy soków w kartonach. W kuchennych szafkach goszczą różnorodne kasze, mąki, domowe przetwory, orzechy i suszone owoce, ale i czekolada – zarówno gorzka, jak i mleczna (każdy ma jakieś słabości :D). Na próżno szukać w moim królestwie gotowych ciastek, wafelków i innych rarytasów, od których uginają się sklepowe półki – jeśli już coś dostrzeże Twoje bystre oko, najpewniej są to słodycze przynoszone przez Gości z myślą o dzieciach, lub słodkości, które sama zrobiłam. W mojej kuchni próżno szukać katalogowego porządku – gdy się pojawi, za chwilę do niej wkraczam i robię taki zamęt, by czuć się w niej dobrze. Dla mnie to oznaka, że kuchnia żyje! (:
A co z żywieniem Dzieci, zapytacie. Staram się, by ich posiłki były zbilansowane i smaczne, choć zdarzają się też wybryki typu frytki (domowe, rzecz jasna! :D), soczek z kartonika, waniliowy serek do drugiego śniadania, czy lody z syropem glukozowo-fruktozowym (!). Dzieje się to głównie w sytuacjach, gdy czuję, że powinnam wyluzować. Cieszę się też na samą myśl o ich wspomnieniach z dzieciństwa, w których “potajemnie” chodzili na lody z Tatą :)) – wiem, że nie zastąpią tego super-hiper zdrowe domowe lody zrobione przeze mnie! To, co od Taty, jest równie dobre dla nich :)
Gdy jesteśmy “w gościach”, dostosowuję się do tego, co jest na miejscu, bo szanuję to, że Ktoś wyręcza mnie w gotowaniu i mam pewność, że są to potrawy/produkty podawane z Sercem <3
Rzecz jasna, zdarzają się też bunty i jedzeniowe strajki ze strony Maluchów, daję im do tego prawo – w końcu to Oni najlepiej wiedzą, co im smakuje, a co nie :)
Co znajdziesz na blogu? Mnóstwo przepisów na słodkości – na początku bloga są to klasyczne propozycje, im dalej, tym inne wyzwania i eksperymentowanie z nowymi produktami (ksylitol, erytrol, mąki bezglutenowe,…). Poza przepisami znajdziesz tu garść informacji z dziedziny żywienia, a także proponowane przeze mnie autorskie jadłospisy, zawsze sprawdzone przez moją Rodzinę lub Klientów. Zapraszam do korzystania z mojego przepiśnika – mam nadzieję, że znajdziesz tu coś dla Siebie :)
W przypadku chęci skontaktowania się ze mną, proszę o pozostawienie komentarza na blogu, wiadomość e-mail (beata.mroczkowska@o2.pl) lub po prostu wiadomość na FB. Możesz mnie też znaleźć na Instagramie (@cukrowata).